Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl
Opowiadanie otwiera scena, w której w lesie wokół ogniska gromadzi się kilka osób - Geometra Knopf, podleśny Guńkiewicz, pisarz Gminy Olszański, wójt Gała, syn (narrator) i jego ojciec oraz zdymisjonowany generał Rozłucki. Powodem spotkania jest podział lasu – przyłączenie części gruntów rządowych do majątku dworskiego. Dowiadujemy się, że w domu narratora zatrzymało się kilku uczestników spotkania. Prace przebiegają opieszale. Zapada decyzja, by tej nocy zakończyć pracę.

Generał Rozłucki wdaje się w rozmowę z podleśnym Guńkiewiczem, doskonale obeznanym w topografii tutejszych lasów. Wypytuje o konkretną drogę - od Zagańska ku Wzdołowi, oraz o karczmę znajdującą się niedaleko. Rozmówcy kierują się w stronę miejsca tuż przy karczmie, gdzie postawiony został krzyż. Generał Rozłucki zna miejsce, ale jest zdziwiony obecnością krzyża. Dowiaduje się, że postawił go tam wójt Gała dla upamiętnienia mogiły powstańca. Podleśny tłumaczy: Ludzie postawią, drudzy czapki uchalają - i tak se ta stoi. Generał Rozłucki informuje, że pochowany człowiek to jego bratanek; wprowadza to w osłupienie słuchaczy. Rozłucki zaczyna snuć opowieść o historii Jana - Rymwida.

Generał przywołuje historię swojego brata, który zginął w wojnie sewastopolskiej pod Małachowym Kurhanem. Umierający pozostawił mu pod opieką dwóch synów - Piotra i Jana, prosząc o ich wychowanie. Obaj podjęli się służby wojskowej. Piotr zmarł na cholerę, podczas walk na Kaukazie. Młodszy Jan, przy mnie w pułku służył po skończeniu korpusu. Ożenił się młodo z Polką, Płozianką. Rozłucki opowiada o rozpoczęciu powstania. Nazywa je podłym.

W dalszej części opowiada o zdradzie bratanka, który odłączył się od pułku i rozpoczął walkę po stronie powstańców. Rozłucki znalazł wtedy w swojej kwaterze wiadomość od Jana z wezwaniem, aby stryj również przyłączył się do oddziałów powstańczych. To wywołuje w Rozłuckim oburzenie: Mnie, swego przełożonego i stryja, wzywa, żebym także splamił swój oficerski honor, złamał przysięgę i uciekał za nim do bandy, do lasu. Do generała dochodzą wiadomości, że Jan awansuje w wojsku polskim, jednak nikt nie traktuje poważnie jego tytułów: O co, jak o co, mówi, ale o awans w tych wojskach polskich nietrudno.

Rozłucki opowiada o przebiegu walk powstańczych. Dowódcą, który szczególnie utkwił mu w pamięci jest kapitan „Walter”. Stosował pomysłowe wybiegi, by zwieść przeciwnika. Walki toczyły się w Samsonowskim, pod Gozdem i w innych miejscach. Podczas jednego ze starć koło Klonowa, w Bukowej Górze zostaje pojmany „Rymwid” - Jan. Zbiera się sąd polowy. Więzień przedstawia się dawnym kompanom zupełnie odmieniony, wyniszczony służbą w powstańczych oddziałach i trudami żołnierskiego życia.

Ostatnie pytanie zadaje mu kapitan Szczukin. Wypomina mu, że zdradził, złamał przysięgę, a teraz nie okazuje skruchy. Nazywa go zdrajcą i współpracownikiem zdrajców. Jan odpowiada tylko: Ja stoję przed sądem Boga. A ty mnie sądź według swojego sądu, jak chcesz. Podczas głosowania dwa głosy padają za karą natychmiastową, dwa za przekazaniem oskarżonego Jana do dyspozycji kolejnego sądu w Kielcach. Decydujący głos przypada więc generałowi Rozłuckiemu. To jego decyzja przeważa o natychmiastowej egzekucji bratanka. „Rymwid” - Jan ma możliwość złożenia ostatniej prośby. Nakazuje, aby jego syn wychowany został na Polaka, aby dowiedział się o wszystkim, co jego ojciec robił aż do samego końca. Salutuje po wojskowemu i zostaje wyprowadzony. Podczas oczekiwania na egzekucję Jan zachowuje się z niebywałą godnością. W rękach trzyma fotografię syna. Nie pozwala przewiązać sobie oczu. Dla generała Rozłuckiego jest to niezwykle trudny moment. Wyrok zostaje wykonany.

Przy ognisku, wśród słuchaczy generała Rozłuckiego zapada milczenie. Potem padają pytania o syna „Rymwida” - Jana. Generał Rozłucki odpowiada wymijająco. Prawdopodobnie nie spełnił ostatniej woli bratanka.



Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Bohaterowie